Relacja z wyjazdu przewodników PTTK O. Dobczyce na Podkarpacie
Wyprawę odbyliśmy w dniach 16 i 17 października 2021 roku. Program był bardzo bogaty i jak często bywa nie wszystko udało się zobaczyć, bo apetyty były większe niż możliwości – będzie kolejny pretekst aby zorganizować następną wyprawę w te rejony.
Dzień pierwszy
Sobota 16 października 2021
„Nasz kierowca” p. Marian powoził wielkim autobusem obrawszy kierunek na Brzozów. Powiat brzozowski i samo miasto to miejsca pod każdym względem niezwykłe. Położone na Pogórzu Dynowskim, nad rzeką Stobnicą, z herbem (jak w Dobczycach) – leżącą na złotej tacy ściętą głową św. Jana Chrzciciela. Z zabytkową kolegiatą w mieście, złożami leczniczych wód solankowych i ropy naftowej.
O powiecie brzozowskim i miejscach ciekawych opowiadał nam miejscowy przewodnik p. Jacek Cetnarowicz. Na początek zabrał nas do Muzeum Starych Samochodów w Jasienicy Rosielnej. Prowadzi je p. Andrzej Bieńczak – biznesmen i wielki filantrop. Rodzina wspiera go w działalności – wspólnie powołali fundację i stworzyli ośrodek edukacyjny „Fundacja Pomocy Dzieciom im. Stanisławy Bieńczak”. Automobile zachwyciły nas bardzo, szczególnie naszych kolegów. Samochody są odrestaurowane, można je uruchomić i odbyć przejażdżkę, niektóre są światowymi unikatami!
Poznaliśmy historię Jasienicy, o której najwcześniejsze wzmianki pochodzą z XV w. Jasienica posiadała prawa miejskie do końca I wojny światowej- w 1928 dodano do nazwy wsi człon Rosielna od nazwy przepływającego przez nią potoku. Pięknym zabytkiem miejscowości jest barokowy, drewniany kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny z 1770 r fundacji Marianny i Ignacego Załuskich.
Z Jasienicy pojechaliśmy do miejscowości Blizne. Niewielka wieś ma perełkę architektury drewnianej z XV wieku – gotycki kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wnętrze zdobią bezcenne polichromie, przedstawiające tzw. „liberpauperum” (księgę ubogich) czyli obrazkowy przekaz biblijny. W bocznym ołtarzu cudowna figura Matki Bożej Łaski Pełnej wyrzeźbiona w drewnie lipowym ok. 1500 r. Słynąca łaskami, wykonana przez uczniów Wita Stwosza, zachwyca swoim pięknem.
Ruszyliśmy dalej, do kolejnej gminy – Dydnia. Ziemia dydyńska leży na obszarach Beskidu Niskiego i jadąc podziwialiśmy krajobrazy, wybarwioną przyrodę przez jesienną aurę. Wyszło słoneczko i dodało wielkiego uroku przyrodzie. W przeciwieństwie do naszych rejonów zabudowa nie jest tutaj tak gęsta, a przez to dużo tutaj pól, łąk i lasków. Porą obiadową zawitaliśmy do Krzemiennej, gdzie działa rodzinna manufaktura „Pasja serów” , którą dowodzi p. Stanisław Strzęp. Produkują pyszne sery z mleka koziego i krowiego. Nie ukrywam zostaliśmy serdecznie ugoszczeni i smakowaliśmy wyroby serowarskie, palce lizać.
Kolejnym punktem naszej wyprawy była cerkiew w Uluczu. Żeby ją zobaczyć odbyliśmy spacer, którego atrakcją była linowa kładka na Sanie w Witryłowie, którą ku uciesze można było trochę rozhuśtać. (Wzbudziło to lęk, wśród niektórych koleżanek. San w tym miejscu nie jest głęboki, a więc i niebezpieczeństwo niewielkie, więc gdyby zażyły kąpieli to uciechy byłoby co niemiara 🙂 🙂 ).
Sama cerkiew stoi na zalesionym wzgórzu Dębnik, przez co tchnie atmosferą spokoju i tajemniczości. Jest jedną z najstarszych cerkwi drewnianych w Polsce. Piękną świątynię pw. Wniebowstąpienia Pańskiego cechuje ośmioboczna kopuła zrębowa oraz słupowe podcienia. Do poł. XVIII w była ośrodkiem obronnego monasteru bazylianów. W Uluczu przed wojną mieszkało ponad 2 tysiące osób, dziś nie ma nawet 100. Po wojnie świątynia ocalała, podobnie jak jeden dom. Wnętrze cerkwi oraz elementy konstrukcyjne zostały odnowione. Bezcenny ikonostas z II poł. XVII w został przeniesiony do Sanoka, w cerkwi znajduje się jego replika.
Dzień chylił się ku końcowi, słońce zachodziło i zbliżała się pora noclegu. Skierowaliśmy się więc do Lipowca – dawnej, ludnej, łemkowskiej wsi, obecnie praktycznie prawie pustej doliny w gminie Jaśliska. Wioska ma zaledwie kilku stałych mieszkańców prowadzących gospodarstwa agroturystyczne, w jednym z nich Ostoja w Lipowcu był nasz nocleg. Przepiękne, ciche, urokliwe miejsce z życzliwymi gospodarzami.
Napisała Ewa Tkaczyk
(oraz nieutopione koleżanki:) )
Cdn