
Z dziennika Kazimierza Gierlacha:
” Sobota, 15 czerwca 2024 godz. 6.30
Dobczyce, piękny dzień,

jedziemy w góry, a może trzeba było zostać w domu,

zrobić coś pożytecznego.

Chyba jednak góry mają tajemniczy magnes, który przyciągnął nas do

Stecówki,

po krótkim marszu szlakiem zielonym dochodzimy do GSB i przygoda rozpoczyna się na nowo.


Schronisko na Przysłopie, pierwszy postój w tłumie takich jak my, wędrowców,

uciekamy na

Baranią Górę, tłum ciągle gęsty, na dodatek wieża widokową zamknięta do odwołania, czyli na lata. Nic to, każdy znajduje swoją niszę i syci oczy widokami.
Po wspólnym zdjęciu wędrujemy przez

Magurkę Wiślańską,

Magurkę Radziechowską do

Hali Radziechowskiej, gdzie z dala od tłumu zapadamy w miękkie trawy, ognisko,


kiełbaski, kanapki, fantastyczne widoki, takie sprawy.
Czas biegnie słodko, wracanie do pionu trzeba zacząć od siebie, są pomysły żeby zostać do niedzieli, ale pragmatyzm zwycięża i ruszamy do

Węgierskiej Górki.

23 km drogi i 900 m podejścia to efekt tej pięknej
wycieczki, opuszczamy Beskid Śląski, do Wołosatego coraz bliżej,


dzięki


i wędrujemy dalej.

„