Harmęże

W sobotę 3 grudnia najbardziej wytrwali, niezrażeni pogodą podróżnicy wyruszyli na kolejną wyprawę zaproponowaną przez Koło przewodników PTTK w Dobczycach.

Po wyruszeniu z Dobczyc już w Brzączowicach poznaliśmy historię Basi Bzowskiej ze szkolnej lektury Kornela Makuszyńskiego „Awantura o Basię” związaną z dworem w Brzączowicach. Potem przypomnieliśmy sobie Lanckoronę, Kalwarię Zebrzydowską, Wadowice.

Zatrzymaliśmy się w Oświęcimiu na Bulwarach nad Sołą i wyruszyliśmy pozwiedzać stare miasto. Na rynku poznaliśmy historię osadnictwa nad Sołą, podziwialiśmy zabytkowe zabudowania rynku- kamienicę Ślebarskich z XIX wieku( obecnie siedzibę sądu), dawny hotel Herz również z wieku XIX( obecnie w części budynku apteka), Pałacyk Ślubów- dom doktora Ślosarczyka z początku XX wieku. Przypomnieliśmy historię „pobytu” Niemców w czasie wojny w mieście i trudne lata po wyzwoleniu.

Poznaliśmy historię i obejrzeliśmy najstarszy zabytek Oświęcimia z i połowy XIV wieku- kaplicę św. Jacka na terenach podominikańskich. Losy budowli zmieniały się tak jak burzliwa była historia tego terenu; był to najpierw klasztorny kapitularz, kaplica, koszary, skład kości i szmat. Ale pięknie odremontowany stanowi obecnie perełkę architektoniczną miasta.

Postać św. Jacka Odrowąża, bo o nim mowa to niezwykła postać w kościele katolickim. Urodzony w Kamieniu pod Opolem wyjeżdża na studia do Paryża i Bolonii. Po powrocie do Polski wędruje z misją po całym kraju- zakłada zgromadzenia i kościoły dominikańskie w wielu miastach- Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Kamieniu Pomorskim. Osiada w Kościele Św. Trójcy w Krakowie. Z wyprawy na misje na Ruś przywozi przepis na pierogi- „ruskie”- wtedy były z kaszą i serem, bo ziemniak nie był znany. Sam karmił ubogich własnoręcznie lepionymi pierogami. Stąd zawołanie święty Jacku z pierogami.

O ważności tej postaci może świadczyć wiele cudów uczynionych za jego pośrednictwem, ale też figura umieszczona na placu św. Piotra w Rzymie dzieło Berniniego.

Po rozgrzewającej kawie ruszyliśmy do HARMĘŻY. W tej małej wiosce odkryliśmy niesamowite miejsce Centrum św. Maksymiliana Kolbe prowadzone przez Franciszkanów i Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego. W podziemiach kościoła znajduje się przejmująca wystawa rysunków więźnia Auschwitz nr 432 pana Mariana Kołodzieja.

Pan Marian Kołodziej przyjechał do obozu z pierwszymi transportami- został złapany na próbie przedostania się za zieloną granicę do Francji- ma wtedy 18 lat.

W połowie lat 90-tych wskutek poważnej choroby, po milczeniu przez 50 lat przeniósł „swój” Oświęcim na papier przywołując słowa poety Herberta „ Ocalałeś nie po to żeby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo.”

Przytoczę tylko słowa śp. ks. Profesora Józefa Tischnera. „Byłem parę razy w Oświęcimiu, chodziłem po Brzezince. Ale nigdy nie zobaczyłem tam tego, co zobaczyłem na tej wystawie. Moja reakcja jest taka: prawdziwy Oświęcim jest tutaj. I to właściwie jest wszystko, co mogę powiedzieć: prawdziwy Oświęcim jest tutaj.”

Ojcowie franciszkanie zaprosili nas jeszcze na przedpremierowy pokaz filmu o Ojcu Kolbe.

Nasza wyprawa nie była „łatwą, lekką i przyjemną”, ale mam nadzieję, że zostawi trwały ślad w naszej pamięci.

Grażyna Kwiecińska

 

Fot. Kazimierz Gierlach