SZLAKIEM ZAMKÓW
Niedziela 13 -tego. 7.30 rano .

Ruszamy….
( niebo nie zapowiada atrakcji
)

Po krótkim postoju i porannej kawie budzimy się do życia.

Z werwą zaczynamy zwiedzanie zabytków

Dzielimy się na dwie grupy i w towarzystwie lokalnego przewodnika i przewodniczki zaczynamy odkrywanie „dwóch” światów

oraz





W drogę …..
czarne chmury nad nami, przed nami, za nami…..chyba czas coś zjeść. 

Zajadając się dobrą „lokalną” kuchnią przeczekujemy deszczową nawałnicę i pełni sił ruszamy dalej, gnani już teraz tylko WIATREM 

Dojeżdżamy do

Ta mała miejscowość zaskakuje. Znajdujemy tu nasze lokalne „ślady”, przeniesiony
Dwór z Drogini znajdujący się na terenie Muzeum Małopolski Zachodniej.

Gnani a raczej pchani wiatrem podchodzimy do ruin




Nie dziwię się ze kronikarz Jan Długosz pisał w swoich kronikach, że wzgórze to początkowo upodobali sobie lokalni zbójnicy . Widoki mieli zacne.

Zamek Lipowiec w największym skrócie to miejsce o ponurej historii, własność biskupstwa krakowskiego, początkowo pełnił funkcję obronne , ale szybko stał się więzieniem dla niesfornych duchownych i reformatorów. Ale za to widoki mieli zacne…ech
i te wschody
i zachody słońca. 


Można by tam siedzieć 



Przejeżdżamy do

A tam na dziedzińcu można by słuchać i słuchać do zachodu słońca bajania „Zajączka”…Tak się kazał tytułować jak dobrze pamiętam, przewodnik tego zamku.
Warownia powstała na wierzchołku ….uwaga….krateru wulkanu..
na najwyższym wzniesieniu Grzbietu Tenczyńskiego.

I tak dzień dobiega końca. Gospodarze zamku zamykają za nami wrota warowni…..wracamy do domów.
W Balicach mamy dużo szczęścia i bardzo dużo czasu na fotografowanie lądujących samolotów z okien autokaru i podziwianie zachodzącego słońca.
To był na prawdę udany dzień..13 tego 

wycieczkę prowadził i opisał Bogusław Murzyn